11.11.17
Podczas 6 godzinnego wyścigu VdeV, rozgrywanego na historycznym torze Grand Prix F1 w portugalskim Estoril, do załogi Tomek Blicharski i Stef Romecki dołączył młody francuski kierowca serii GP3 - Julien Falchero i jako trzeci z kierowców miał przejąć kierownicę Ligiera - prototypu kategorii LMP3 z numerem 95.
Dwa dni prywatnych testów, zaplanowanych na początku tygodnia, pozwoliły trzem kierowcom zapoznać się z torem, a odpowiednio dobrany przez ekipę N'Race set-up samochodu oraz motywacja mechaników Nico i Krisa, pozwoliła na idealne przygotowanie się do wyścigu.
Z kolei profesjonalnymi aspektami przygotowania kierowców poprzez techniczną analizę zajęła się ekipa inżynierów François Gagneux i Juliena Gerbi.
Julian Falchero po dwóch dniach treningów potwierdził dużą prędkość naszego bolidu LMP3 i przypieczętował swój występ wynikiem 1'35''31 jadąc na oponach, które zaliczyły już ponad 30 okrążeń! Już od samego początku wyścigowy weekend zapowiadał się więc bardzo pozytywnie.
Piątek: trzy sesje treningowe zostały zakłócone zmienną pogodą. Ulewne deszcze a po chwili ukazujące się nad torem słońce sprawiło, że nawierzchnia była bardzo nieprzewidywalna. Pozytywne okazało się to, że jazda w takich warunkach przyniosła zawodnikom wiele cennych doświadczeń.
Sobota: Dzień kwalifikacji i wyścigu, ciągle przy zmiennej i bardzo kapryśnej pogodzie.
Zawodnicy ekipy "wykręcają" czwarty czas kwalifikacji podczas ciągle padającego deszczu i taki wynik byłby z pewnością dla innych zadawalający, ale w ekipie daje się odczuć atmosferę nienasycenia, zwłaszcza w odniesieniu do osiąganych podczas treningów wyników!
Wyścig: Zdecydowano, że do pierwszej zmiany za kierownicą zasiądzie Stef Romecki.
Lotny start - zadanie o wysokim stopniu ryzyka, w którym Stefan jest bardzo dobry - odbył się bez większych przygód i nasze auto było w stałym kontakcie z liderami. Niemal w tym samym momencie, w którym pojawił się deszcz, na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa, a trwająca zaledwie kilka minut tropikalna ulewa zmusiła wszystkich do zmiany opon na deszczowe.
Stef> "Warunki jazdy nie były oczywiste ze względu na wysychający miejscami tor, a otaczające nas ciemne chmury zmuszały nas do oszczędzania opon na wypadek ponownej ulewy.”
Kiedy biało-czerwony samochód znajdował się na pierwszej pozycji, przeprowadzono zaplanowane tankowanie, zmianę kierowcy i zmianę opon tym razem na pełne slicki. Drugi z kierowców, Tomek, rozpoczął swoją zmianę w bardzo trudnych warunkach atmosferycznych.
Wyprzedzanie przy słabej widoczności wymagało wyjątkowej czujności i koncentracji, a zmoczony miejscami tor powodował, że trzeba było dodatkowo uważać na auta rywali, którzy gorzej radzili sobie w tych warunkach i tracili przyczepność, wpadając w poślizg.
Tomek> "Z każdym okrążeniem czułem się coraz pewniej za kierownicą tego prototypu i byłem zdecydowany na długą zmianę. Odpowiednie dobranie momentu tankowania oraz zmiany opon podczas tak zmiennej pogody sprawiały trudności i nikomu nie ułatwiały wyścigu!"
Deszcz rozpadał się ponownie i po kolejnym zjeździe do boksów i wymianie opon Stef ponownie zasiadł za kierownicą do swojej drugiej zmiany, natomiast Tomek zaliczył swój drugi wyjazd na slickach.
Julien, który od początku cierpliwie czekał na swoją kolejkę, ruszył na tor wyposażony w nowe, gładkie opony. Już podczas pierwszych swoich okrążeń ustalił jeden z najszybszych czasów na torze. Podczas zapadającego zmroku brawurowo przebijał się między rywalami, zaskakując bardzo szybkimi okrążeniami.
Strategia ekipy działała perfekcyjnie i każdy z kierowców odegrał bezbłędnie swoją rolę. Kolejne tankowanie, kolejna zmiana opon i skutecznie zbliżaliśmy się do obranego celu...
Niestety, podczas jednego ze zjazdów przy próbie uruchomienia silnika do ostatecznego ataku w naszym LMP3 doszło do małej eksplozji - błysk ognia, potem dym i w rezultacie wyciek oleju z pompy wspomagania kierownicy niefortunnie zakończyły nasz wspaniały występ i to zaledwie na 50 minut przed końcem wyścigu!
Julien> " Jazda w proto LMP3 była naprawdę ekscytująca .Z mojego punktu widzenia weekend był bardzo interesujący i myślę, że trzej kierowcy przez cały tydzień zrobili olbrzymie postępy. Odpadliśmy pod sam koniec wyścigu, co zawsze jest trudne do zaakceptowania, ale takie jest prawo sportów motorowych."
Podsumowując, w Portugalii wszyscy zrobiliśmy postępy.
Dziękujemy całemu młodemu zespołowi za niezmienną motywację i determinację w pracy, nie zapominając o wyjątkowej, wesołej ale zarazem pełnej profesjonalizmu i zaangażowania atmosferze.
Z całą pewnością wrócimy w 2018 roku i już teraz liczymy na Wasze wsparcie!
Prêts à soutenir nos sportifs avec nous ?
© Romecki